Rozdział 3
Stąpam powoli leśną ścieżką, a promienie słońca nacierają na mnie z możliwie każdej strony. Nie mam okularów przeciwsłonecznych, przymykam powieki próbując nie oślepnąć. Na sobie mam tylko zwiewną czerwoną sukienkę, nawet stopy są bose, przez co kamyczki wbijają mi się i łaskoczą delikatnie. Wszędzie dookoła cisza. Niepokojąca cisza, nie słuchać szumu wiatru, śpiewu ptaków .. Kompletnie nic. Nagle słońce zachodzi , zrywa się lekki wiatr , który muska moje ciało. Zimno mi . Pocieram dłońmi o ramiona. W jakimś dziwnie szybkim tempie słoneczny las zamienia się w ciemne, zimne i nieprzyjazne miejsce. Jedynie cisza pozostaje taka sama, niczym nie przerwana ...
***
Budzę się zdenerwowana z szybko bijącym sercem. Chwilę zajmuje mi przypomnienie sobie gdzie jestem i co się przed chwilą stało. No tak, zły sen, ostatnio budzę się tak dość często. Która godzina ? Siódma, czyli mam jeszcze czas, do szkoły dopiero na 9, kocham piątki.
Mimo tego, że normalnie zasnęłabym znów nie przejmując się niczym, wstaję z łóżka i ruszam do kuchni. O dziwo, w domu panuje zupełna cisza przerywana tylko tykaniem zegara. Mama pewnie jest już w pracy, a Eric jeszcze śpi. Na blacie jak zawsze leży lista rzeczy do zrobienia. Moja rola ogranicza się mniej więcej do opieki nad młodszym bratem, resztę stara się załatwić mama. Muszę przygotować mu śniadanie, tak ? No to do roboty !
Mleko, woda, mąka i jajka już leżą na stole. Jeszcze tylko proszek do pieczenia i szczypta soli. Miksuję, dolewam, , nakładam, smażę, smaruję, aż z bezkształtnej masy powstaje stosik kruchych naleśników. Nie wiem czym je posmarować, więc na stół kładę wszystkiego po trochu. Nutella, serek waniliowy i dżem - obowiązkowo !
Młody już wstał. Stanął w drzwiach salonu i z przymkniętymi powiekami przeciągnął się sennie. Zauważył przygotowane śniadanie i automatycznie oczka mu się zaświeciły. Nie wiedziałam, że taki malec może .. tyle zjeść ! Podczas, gdy ja zadowoliłam się dwoma naleśnikami, Eric pożarł całą resztę. Ale sprzątać oczywiście musiałam ja ..
***
Przez wszystkie lekcje po prostu się nudziłam. "Pełniłam jedynie funkcję dekoracyjną" - jakby to powiedziała Lauren.
"Przeżyłam te 5 lekcji, przeżyję i 5, ostatnią." - pomyślałam i razem z Dziewczynami odłożyłam torby pod salę matematyczną. Trzeba było jeszcze wziąć książki z szafki, więc ruszyłyśmy w stronę szafek na parterze. Drogę zastąpiła Nam Violetta i jej świta. Kolejna szkolna księżniczka. Nie widziała dupa słońca. Bożee, ale ja ich nie lubiłam. Przeczuwając zbliżającą się potyczkę westchnęłam głośno. Nie chciało mi się z Nią kłócić, ruszyłam przed siebie omijając ją , ale nie pozwoliła mi na to . Wyciągnęła rękę i zatrzymała mnie słowami "Poczekaj !" .
- Czego chcesz ? - spytała Natalie kładąc ręce na biodra i przyjmując wojowniczą pozę. - Skończyła Ci się tapeta ?
- Uspokój się Haller, nie powinnaś się tak denerwować. Złość piękności szkodzi, a Tobie już mało zostało .. - odpowiedziała na zaczepki Viola. Trafiła w czuły punkt, Natalie nienawidziła, gdy ktoś zwraca się do Niej po nazwisku. Zwróciła się bezpośrednio do mnie, ignorując moje przyjaciółki. - Mam sprawę, kiedy możemy pogadać ?
- Nie mam dużo czasu, co się stało ? - spytałam przyjmując obojętny ton, choć ciekawość czegóż to Księżniczka ode mnie chce zżerała mnie od środka.
- Nie teraz. Jutro przed lekcjami, w łazience przy wejściu. - powiedziała. W jej twarzy zauważyłam jakąś zmianę, nie była już taka pewna siebie. Czyżby stało się coś, co zachwiało wspaniałością Violi ? - Nie zajmie to dużo czasu, tylko chwila.
Przytaknęłam na zgodę i nie chcąc wdawać się w większą dyskusję ominęłam ją, teraz już bez większych problemów.
- Czego od Ciebie chciał ten pustak ? - spytała Lauren otwierając swoją szafkę.
- Nie wiem, chciała pogadać. Zgodziłam się, chciałabym wiedzieć co sprawiło, że Księżniczka nie wygląda już na taką wspaniałą. - wyciągnęłam książki z szafki i trzasnęłam drzwiczkami. W tym samym momencie zabrzmiał dzwonek. Znając życie , matematyczka już czeka.
***
Weszłam do klatki chowając się przed deszczem. Czemu musiało tak lać ? Gdzie ta piękna pogoda ? Na szczęście jestem już prawie w domu. Kilka pięter w górę i będzie mi już ciepło, miło i przytulnie. Z taką myślą nacisnęłam guzik windy. Chwilę później srebrne drzwi rozsunęły się i weszłam do środka. Nie przepadałam za windami, zawsze bałam się utknąć w którejś z Nich. Winda zatrzymała się na piętrze mieszkania Yvonne, choć ja sama jechałam dwa niżej, nie rozumiałam czemu nie mogła mnie wysadzić na właściwym piętrze. Czyli ktoś wsiada, tego też nie lubiłam. Ludzie w windzie dziwnie się zachowywali. Ostatnio jakiś łysiejący facet zaczął śpiewać piosenkę Rihanny, nie wiem, może przez słuchawki w uszach nie zauważył, że stoję w kącie ?
Jednak zamiast łysiejącego faceta, do windy wszedł jakiś chłopak, miła odmiana. Uśmiechnął się do mnie wchodząc, przez co na policzkach pojawiły się malutkie słodziutkie dołeczki . To, w połączeniu z loczkami na głowie, zielonymi oczami i na prawdę fajnymi ciuchami sprawiło, że na prawdę mi się spodobał. Nie widziałam go tu wcześniej. Miałam szczęście, ze nie zaczęłam się tępo uśmiechać, co byłoby dość prawdopodobne w moim przypadku ..
Zamiast tego jednak, uśmiechnęłam się najładniej jak potrafiłam i przesunęłam się , robiąc mu miejsce.
- Cześć ! - rzucił nadal się uśmiechając i chwycił mocno barierkę windy sprawiając wrażenie zakłopotanego. Zauważył mój dziwny wzrok i wyjaśnił - Oh, wiesz, w windach można się zaklinować czy coś .. - Niee, czytał mi w myślach, czy coś ? No i co miałam teraz powiedzieć ? " Oo, to zupełnie tak jak ja , wyjąłeś mi to z ust ! " ? Nie , to głupie.
- Taak, święta racja. - No, wybrnęłam z sytuacji nie czerwieniąc się jak burak, brawa dla mnie.
Uśmiechnął się w odpowiedzi jeszcze szerzej . Słodko się zrobiło, mógłby się zawsze tak do mnie uśmiechać. Choć pewnie widzę go pierwszy i ostatni raz w życiu .. - O, ja tu wysiadam , do zobaczenia ! - rzucił i CIĄGLE się uśmiechając wyszedł z windy . Przez chwilę stałam w osłupieniu odprowadzając go wzrokiem. Ej, ej, chwila, po co ja zjechałam znów na dół ?
***
Po obiedzie ( choć paluszki rybne z mikrofalówki nie powinno się nazywać obiadem) wybrałam się do Yvonne. Nadal nie wiem gdzie się wyprowadza. Otworzyła mi drzwi i zaprosiła do salonu.
- Yvonne, tak właściwie .. Dokąd się wyprowadzasz ? Tak konkretniej ? - spytałam siadając w wygodnym fotelu.
- Ah, to taka mała miejscowość na południe od Londynu, Redhill . - odpowiedziała machając ręką.
- Redhill ? Przecież to wieki stąd ! To .. Nie będziemy się widywać? Ale .. Ale czemu tak daleko ? - nie mogłam w to uwierzyć, z dnia na dzień miałam pozbyć się tak ważnej części dnia jak pobyt u Yvonne ?
- Oh Cassie .. Redhill to wcale nie takie wieki stąd, to nie tak daleko. Oczywście, że będziemy się widywać, będziesz Nas odwiedzać, a ja Ciebie też z resztą. Czemu ? Dlatego, że Edward tam mieszka. Będzie łatwiej zacząć życie tam, gdzie będę miała pewność, że będę szczęśliwa. Będę szczęśliwa, bo będę tam z Edwardem. - wytłumaczyła to idealnie. Też chciałabym umieć tak ubierać w słowa moje myśli .. Zamiast tego, często gubię się w tym o chcę powiedzieć, ale mniejsza o to . Dzięki informacjom Yvonne, uspokoiłam się trochę. - A poza tym, będziesz miała bardzo fajnych i miłych sąsiadów. Piątka młodych chłopaków, na pewno Ci się spodobają ! Byli tu dzisiaj, przed Twoim przyjściem . Szkoda, że nie przyszłaś wcześniej, może byś ich zobaczyła. Jeden miał takie fajne loczki, aż miałam ochotę je tak .. pacnąć , jak kotek ! - Uuaa, czyli może jednak spotkam mojego towarzysza podróży windą jeszcze raz ?
***
Wieczorem jak zwykle nie mogłam zasnąć. Tym razem jednak głowę nie zaprzątały mi problemy. Nie umiałam się pozbyć myśli o lokowatym chłopaku z windy. Nie wiem nawet jak się nazywa. Nie wiem ile ma lat i skąd jest. Nie wiem czy nie ma przypadkiem dziewczyny. A mimo wszystko cały czas o Nim myślę. Nie zakochałam się , ale mimo wszystko, nie mogłam wyrzucić go z głowy. Zamieniłam z Nim tylko kilka słów, a czuję się , jakbym znała go od co najmniej wieków. Aż mi tak głupio, to przecież takie nierozsądne ..
Wstałam z łóżka i odpaliłam mojego laptopa. Weszłam na facebooka i szybko napisałam na naszej wspólnej rozmowie do moich przyjaciółek. Na szczęście były dostępne, odpisały błyskawicznie.
Cassie Parrish
Ale jaja, wiecie, że kocham loczki ?
Natalie Haller
Skąd jest ? Jak się nazywa ? Ile ma lat ? Całowaliście się?
Lauren Groats
Nat , przesadzasz .
Awwwww , loczki ii *.*
Megan Wilder
też chcę :c
Tak , nie wiem ile ma lat, jak się nazywa. Nie, nie całowaliśmy się . Podekscytowanie wyleciało ze mnie w błyskawicznym tempie, a powoli doszło do mnie, że JA GO NIE ZNAM. Szanse na znajomość ? Praktycznie żadne. Mogę zacząć zbierać zakłady w którym momencie coś spieprzę, taak.
Cassie Parrish
Widziałam go dziś pierwszy raz w życiu, nie wiem jak się nazywa, ile ma lat, nie całowaliśmy się. ALE JEST FAJNY ! I będzie moim nowym sąsiadem !
Reakcja natychmiastowa. Nie ma to jak wsparcie przyjaciół. Już miałam odpisywać na te wszystkie „ Ochh ! „ , „Awww ! :3” i „ Achh <3” , gdy przerwał mi dźwięk kolejnej wiadomości . Monica i Natalie, przyjaciółki, których nigdy nie widziałam, znam z Internetu. Ktoś mógłby powiedzieć, że taka przyjaźń to nie przyjaźń, z Nami jednak jest inaczej.
Monica Daniels
Cass, cały dzień Cię nie było ! :D
Natalie Welsh
Mam przeczucie , że coś się stało ! xd
Czyli już zdążyły jakimś cudem połączyć się ze mną telepatycznie i dowiedzieć się, że coś mi leży na sercu , fajnie.
***
Wieczorem jak zwykle nie mogłam zasnąć. Tym razem jednak głowę nie zaprzątały mi problemy. Nie umiałam się pozbyć myśli o lokowatym chłopaku z windy. Nie wiem nawet jak się nazywa. Nie wiem ile ma lat i skąd jest. Nie wiem czy nie ma przypadkiem dziewczyny. A mimo wszystko cały czas o Nim myślę. Nie zakochałam się , ale mimo wszystko, nie mogłam wyrzucić go z głowy. Zamieniłam z Nim tylko kilka słów, a czuję się , jakbym znała go od co najmniej wieków. Aż mi tak głupio, to przecież takie nierozsądne ..
Wstałam z łóżka i odpaliłam mojego laptopa. Weszłam na facebooka i szybko napisałam na naszej wspólnej rozmowie do moich przyjaciółek. Na szczęście były dostępne, odpisały błyskawicznie.
Cassie Parrish
Ale jaja, wiecie, że kocham loczki ?
Natalie Haller
Skąd jest ? Jak się nazywa ? Ile ma lat ? Całowaliście się?
Lauren Groats
Nat , przesadzasz .
Awwwww , loczki ii *.*
Megan Wilder
też chcę :c
Tak , nie wiem ile ma lat, jak się nazywa. Nie, nie całowaliśmy się . Podekscytowanie wyleciało ze mnie w błyskawicznym tempie, a powoli doszło do mnie, że JA GO NIE ZNAM. Szanse na znajomość ? Praktycznie żadne. Mogę zacząć zbierać zakłady w którym momencie coś spieprzę, taak.
Cassie Parrish
Widziałam go dziś pierwszy raz w życiu, nie wiem jak się nazywa, ile ma lat, nie całowaliśmy się. ALE JEST FAJNY ! I będzie moim nowym sąsiadem !
Reakcja natychmiastowa. Nie ma to jak wsparcie przyjaciół. Już miałam odpisywać na te wszystkie „ Ochh ! „ , „Awww ! :3” i „ Achh <3” , gdy przerwał mi dźwięk kolejnej wiadomości . Monica i Natalie, przyjaciółki, których nigdy nie widziałam, znam z Internetu. Ktoś mógłby powiedzieć, że taka przyjaźń to nie przyjaźń, z Nami jednak jest inaczej.
Monica Daniels
Cass, cały dzień Cię nie było ! :D
Natalie Welsh
Mam przeczucie , że coś się stało ! xd
Czyli już zdążyły jakimś cudem połączyć się ze mną telepatycznie i dowiedzieć się, że coś mi leży na sercu , fajnie.
Cassie Parrish
Tak w skrócie , spotkałam dziś w windzie chłopaka z cudownymi loczkami, który będzie moim nowym sąsiadem. Jest świetny i uwaga, Ma dołeczki w policzkach !
Natalie Welsh
Uua , w windzie …. Nie no, żartuję , to super ! Masz zdawać Nam relacje na bieżąco, rozumiesz ?
Monica Daniels
Ja też chcę takich sąsiadów :c Właśnie, relacje na bieżąco !! :D
Oho, mama wraca z pracy. Nie podoba jej się, że tak długo siedzę przy komputerze. Pożegnałam się szybko życząc dobrych snów i zamknęłam laptopa. Musiałam sobie oczywiście zrobić coś w drodze od biurka do łóżka, teraz boli mnie palec ..
***
No więc, tak jak widzicie, chłopcy powoli zaczynają się pojawiać w opowiadaniu :) Bardzo dziękuję za te wszystkie wejścia, komentarze, opinie i miłe słowa, na prawdę fajnie wiedzieć, że ktoś to przeczytał. Możecie wiedzieć, że cieszę się jak głupia przy każdej opinii. Każda, bez wyjątku jest dla mnie ważna i bardzo cenna :3
e. można komentować też bez konta, zmieniłam to w ustawieniach :)
e. można komentować też bez konta, zmieniłam to w ustawieniach :)
Ciekawe wprowadzenie do akcji chłopaków, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, bo ten był świetny! xxx
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Tak na marginesie, uwielbiam Twoje komentarze :3
UsuńCiekawe wprowadzenie chłopaków, ciekawe jak to będzie dalej. (http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/)
OdpowiedzUsuńDziękuję :>
UsuńBardzo fajne! I masz super wygląd bloga :* xxx
OdpowiedzUsuńOo, dziękuję i cieszę się, że Ci się podoba :3
Usuńciekawie się zapowiada ;) obserwujemy ? :** xx
OdpowiedzUsuńDziękuję ! :3
UsuńJee.. nie spodziewałam się tego, także tym bardziej mi się podoba.! Takich sąsiadów to każdy chciałby mieć noo.. ^^
OdpowiedzUsuńhttp://breath-for-this.blog.onet.pl/
Dziękuję :D O taak, takimi sąsiadami bym nie pogardziła :D
Usuńpodoba mi się !! :))
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać sie już resztyy :D
wow :p zajebiste :) czekam na nn :D zapraszam do siebie :
OdpowiedzUsuńhttp://it-say-me-desire-that.blogspot.com/
Dziękuję :) I tak na marginesie, Twój blog jest świetny, nie ma to jak Zayn :D
UsuńWow :) serio dziękuję :) teraz widzę że ktoś czyta moje "wypociny" i to docenia :)
Usuńnaprawdę świetne.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie , opowiadanie z 1D :
my-love-is-beautiful.blogspot.com
Dziękuję :3
UsuńŚwietny! I nareszcie się pojawiają chłopacy! xD A to spotkanie w windzie... oooo jak ja bym tak chchiała i takimi sąsiadami bym nie pogardziła :D
OdpowiedzUsuńO taaak, takich sąsiadów też bym chciała, nie ma co ! :D I dziękuję :3
Usuńna prawdę fajnie wprowadziłaś chłopaków do akcji opowiadania. twoje opowiadanie jest wręcz cudowne, takie inne niż wszystkie xx
OdpowiedzUsuńCzaderskie. Piszesz z takim poczuciem humoru. zaraz zabieram się za kolejne rozdziały !!!
OdpowiedzUsuń~Ola
NAJLEPSZE OPOWIADANIE EVER :3:3:3
OdpowiedzUsuń