niedziela, 15 kwietnia 2012

#9



Rozdział 9

- No, także ten .. - wyjąkałam bezradnie chodząc w miejscu, zdenerwowana jak nigdy. Pełna pozytywnej energii wzięłam na siebie zadanie oprowadzenia nowej piątki po naszej wiekowej szkole, ale skończyło się na tym, że energia znikła, a ja zostałam sama nie wiedząc co zrobić. Stałam przy drzwiach pokoju nauczycielskiego masę czasu i nadal nie wymyśliłam, co pokazać im teraz.
Szkoła wydaje się im pewnie na wielką, ale to tylko pierwsze wrażenie, w rzeczywistości taka nie jest. Za radą dziewczyn zaprezentowałam im najpierw dumę naszej pani dyrektor, czyli nową salę gimnastyczną. Jest się czym pochwalić, robi duże wrażenie. Najbardziej przypadła do gustu Louisowi. Poopowiadałam trochę o osiągnięciach naszej szkolnej drużyny piłki nożnej, choć tak na prawdę nie miałam o tym zielonego pojęcia. Mam nadzieję, że Louis nie będzie miał mi tego za złe, w końcu był taki oczarowany tym wszystkim .. Lubi piłkę nożną, kolejna rzecz, którą o Nich wiem.
Nie wiedząc co zrobić potem, zaprowadziłam ich pod pokój nauczycielski, może im się to kiedyś przydać. I tu utknęłam. Po ich minach zorientowałam się, że nie za bardzo zadowoleni są z takiego przebiegu wydarzeń. Potrzebowali przewodnika, kogoś, dzięki któremu nie zgubią się w budynku i nie będą spóźniać na lekcje z wytłumaczeniem 'Nie wiedziałem jak trafić ..' ,  a ja im nie mogłam tego zapewnić.
- Uch, przyznajmy szczerze, nie jestem dobrym przewodnikiem i nie wiem co Wam teraz pokazać. - wyjaśniłam nie mogąc odeprzeć od siebie wrażenia, że jeszcze chwila , a zaczną ziewać. Zayn uśmiechnął się lekko, dając mi do zrozumienia, że już dawno to wiedzą. - To może powiedzcie mi, co chcecie wiedzieć, a ja Wam powiem. Albo zaprowadzę gdzie chcecie. Może tak będzie łatwiej ..
- Stołówka ? - zaproponował Niall , na co reszta wybuchnęła śmiechem, choć nie wiem dlaczego. To pewnie jedna z tych rzeczy, z której śmiejesz się tylko Ty i Twoi przyjaciele, taak. Mogę być z siebie dumna, choć na chwilę uratowałam sytuację.
Ruszyłam pewnym krokiem na pierwsze piętro, czyli w stronę Naszej szkolne stołówki. Co prawda nie miałam pięknych i widowiskowych butów, żeby móc dumnie stukać obcasami, ale starałam się sprawiać wrażenie pewnej siebie.
Dotarliśmy pod stołówkę i z rozmachem otworzyłam drzwi z ciemnego szkła. Może jadłospis nie przypadnie im do gustu, ale sama w sobie stołówka nie jest zła. Stanęłam w drzwiach opierając ręce na biodrach i nagle mnóstwo par oczu, ukrytymi zazwyczaj za grubymi oprawkami okularów spojrzały w moją stronę. Haha, no tak, zapomniałam. Konkurs matematyczny.

***

Po tym jak zostałam grzecznie wyproszona przez nauczycielkę matematyki kontrolującą przebieg konkursu i zdążyłam choć trochę zrzucić z policzków wielkie rumieńce , cała piątka wybuchnęła śmiechem tak głośnym, że matematyczka upomniała Nas po raz kolejny.
- Matko, gdybyś widziała swoją minę .. - zaśmiał się Zayn w przerwach pomiędzy szaleńczym 'hahahahahaha ! ' i niekontrolowanym 'hehehehe ! '. Opierał się rękami o ścianę i śmiał się mrużąc oczy.. - Niallerku, kochanie nie zjesz dziś obiadu !
- Hoho, śmiechłem. - zakpił 'Niallerek' dając Zaynowi porządnego kuksańca. Udzielił mi się ich nastrój i sama uśmiechałam się głupio. Nie wiem czy to przez wyobrażenie sobie widoku samej siebie, stojącej dumnie w drzwiach, czy przez śmiech tej piątki. ''Tacy są pocieszni .. '' - przypomniały mi się słowa Yvonne. Co prawda 'pocieszne' to mogą być małe kotki, ale rzeczywiście, oni mieli coś w sobie z małych, słodkich kotków.
- Gdzie teraz ? - spytałam przerywając Naszą głupawkę. - Jakieś propozycje ?
- Może pokaż Nam najważniejsze klasy, żebyśmy się nie gubili . - zaproponował mądrze Liam. "Ma głowę na karku." - jak to stwierdziła Yvonne opisując mi ich charakter. Zgodziłam się na taki układ i pokazałam im miejsca, w których najprawdopodobniej będą mieć lekcje.
Matematyczna, Językowa, fizyczna, geograficzna  i historyczna nie wzbudziły dużego zainteresowania. Ot zwykłe ławki, zwykła tablica i zwykłe biurko.
- Ale krzesła są fajne, będzie się fajnie kiwać. - stwierdził Louis. "Tak, tak ! Kiwaj się, przewróć się i zabij się ! Zgon na miejscu, nie ma co ratować ! " - usłyszałam w głowie głos matematyczki, dla której kiwanie się na krzesłach równało się z psuciem przyrządów matematycznych. Najchętniej karałaby za to linijką po głowie, huh.
- Wszystkie klasy są takie same ? - spytał Zayn wyglądając przez okno na plac przed szkołą. Na środku stoi pomnik - czyli dzwon. Nie wiem dlaczego, dzwon jako pomnik kojarzy mi się z kościołem czy remizą strażacką, ale ważne, że ładnie wygląda.
- Nie, niektóre są dużo ciekawsze. Chemiczna na przykład, cała ściana zastawiona regałami poobstawianymi różnymi chemikaliami. Albo tablica interaktywna w sali fizycznej. - powiedziałam podchodząc do okna. Przed szkołą stała grupka dziewczyn. Rozpoznałam Claudię i kilka innych ze starszych klas. Żywo o czymś dyskutowały machając przy tym rękami jak oszalałe. Ciekawe co ich tak zainteresowało.. - Albo sala gastronomiczna.
- Gastronomiczna ? - zainteresował się Harry podchodząc bliżej i opierając się o parapet. Dopiero teraz, w świetle dnia mogłam zobaczyć jak bardzo zielone są jego oczy. Moje, czyli brązowe przy źrenicy i zielone przy krawędzi oka, mogły się przy nich schować. Nawet nie zauważyłam, kiedy bez zastanowienia zaczęłam się w nie wpatrywać, zorientowałam się dopiero, gdy lokowaty spojrzał w moją stronę.
- Tak. Wiecie, piece, garnki, lodówki i te sprawy. Dwa razy w miesiącu możecie chodzić na lekcje. - wytłumaczyłam starając się nie spoglądać w stronę Harrego. Czułam jego wzrok na sobie, a na policzkach wykwitły mi już pewnie wielkie rumieńce. - Sama chodzę na te zajęcia, są dość ciekawe. Jeśli ktoś lubi gotować.
- Gdzie można się zapisać ? - spytał szybko Harry, praktycznie przerywając moje wyjaśnienia. Chcę się zapisać - będzie na nie chodził razem ze mną. Jeśli mam unikać jego spojrzenia, to nie jest dobra wiadomość, ale z drugiej strony .. Może być ciekawie.
- A można potem zjeść to co się zrobi ? - zapytał zupełnie szczerze Niall, a cała piątka po raz kolejny wybuchnęła śmiechem, którego nie rozumiałam.

***

- Niall ma ładne oczy. - powtórzyła Mary po raz kolejny. Siedziałyśmy na murku za szkołą rozkoszując się ciepłem słonecznego dnia. Murek, czyli szeroki pas odgradzający boisko od części z porozstawianymi ławkami i stołami na lunch, gdzie zazwyczaj spędzałyśmy słoneczne przerwy. Plac zapełnił się uczniami, stoły porozstawiane były tackami z jedzeniem, a ławki maksymalnie zapełnione. Nikt nie chciał siedzieć w szkole, gdy słoneczko wreszcie uznało, że należy trochę poświecić. - Takie niebieskie.
- Już mówiłaś. - westchnęła Lauren przeciągając sie leniwie. Z murku miałyśmy dobry widok na cały plac. I na chłopaków. Siedzieli razem przy jednym ze stolików. Zayn czytał jakąś gazetę, Liam pochylał się nad czymś, co wyglądało jak plan naszej szkoły, a Niall gryzł leniwie zielone jabłko. Louis i Harry dyskutowali o czymś, oparci na łokciach i pochyleni w swoją stronę. - Pomówmy o czymś innym.
- Harry ma ładne oczy. - zaśmiałam się pół żartem pół serio. Zeskoczyłam z murku i oparłam się o niego plecami. Założyłam okulary przeciwsłoneczne z ciemnobrązowymi szkłami i poczułam się .. Jak ninja. Mogłam bez problemu obserwować piątkę siedzącą przy stoliku nieopodal, nie dając po sobie niczego poznać.
Stałam tak przez chwilę i nie zauważyłam Violi podchodzącej w Naszą stronę. Chciałam nie zareagować, udać, ze jej nie widzę, ale Natalie udaremniła mój niecny plan, szturchając mnie mocno w plecy i obracając w jej kierunku.
- Będziesz w ten piątek ? - odpowiedziała na moje pytające spojrzenie. No tak, piątkowe poranki z Violetką. Łuhu ! Niechętnie zdjęłam okulary i rzuciłam jej przelotne spojrzenie. Jedyna dobra strona całej tej sytuacji - mogę rzucać na Nią pełne politowania spojrzenia.
- Tak, nie wydaje mi się, żebym zmieniła plany. - powiedziałam wyciągając z torebki butelkę z wodą mineralną. Upiłam łyk, starając się nie śmiać. Wyobraziłam sobie jak musiałam wyglądać, taka władcza i pewna siebie. Niecodzienny widok. - Poczekaj na mnie przy szafkach.
- Okej, już myślałam, że sobie odpuściłaś. - rzuciła niby od niechcenia i bez pożegnania odeszła w swoją stronę.
- Hoho, ale ona jest inteligentna. Będziesz miała ciekawe lekcje. - zaśmiała się Natalie schodząc z murku i stając obok mnie. Przeciągnęła się jak kot i oparła o niego plecami. - Cassie nauczycielka ? - podsunęła, a my wybuchnęłyśmy śmiechem, zwracając na siebie uwagę paru osób. Popatrzyłyśmy na siebie speszone, ale zamiast uspokoić się i zmienić temat, śmiałyśmy się jeszcze bardziej. Nawet do końca nie wiem z czego, to nie było takie śmieszne ..
- Niall ma ładne oczy. - powiedziała Mary po raz kolejny patrząc w jego stronę. Tak, zakochała się. Znowu.

***

 - Będziesz ubierać kurtkę ? - spytała z niedowierzaniem Mary przyglądając mi się uważnie. No tak. było ciepło, ale moja kurtka była dość cienka, więc miałam zamiar ją ubrać. Pokiwałam twierdząco głową i zamknęłam szafkę. Oparłam się o Nią plecami i wyciągnęłam komórkę, tylko po to, żeby odczytać smsa od mamy. "Idę z Ericiem do fryzjera, wrócimy później :)" - czyli kolejne popołudnie spędzone praktycznie samemu. Mary zastąpiła mi drogę. - Gdzie Ty masz mózg, nie wyjdziesz tak ! Jest ciepło !
Popatrzyłam się na przyjaciółkę zdziwionym wzrokiem, ale przyzwyczajona do jej dziwnych zachowań posłusznie zdjęłam wiosenną kurtkę. Mary pokiwała z aprobatą głową i zadowolona wróciła do pakowania potrzebnych książek do torby.
Wyszłyśmy ramię w ramię ze szkoły i ruszyłyśmy w stronę domów sprawnie omijając innych uczniów stających Nam na drodze. Nie było tak łatwo, uznałyśmy, że nie będziemy się rozsuwać i w ten sposób utworzyłyśmy coś na kształt czteroosobowej barykady. Niektórzy dziwnie się na Nas patrzyli , szłyśmy pewnie jak jakaś wielka dżdżownica. Tłum uczniów zaczął się przerzedzać, więc wreszcie mogłyśmy spokojnie porozmawiać, bez przekrzykiwania się nawzajem. Już miałam podrzucić jakiś temat, gdy na drodze stanęła Nam .. Inna wielka dżdżownica ! Nie, to może złe określenie, ale drogą zastąpiła Nam 'barykada' podobna do Naszej, tyle, że pięcioosobowa. Tak, to była Ta piątka.
- Fajnie wyglądacie jako dżdżownica ! - krzyknęła Lauren śmiejąc się z piątki chłopaków idących ramię w ramię, którzy najwyraźniej tak jak my, nie mieli zamiaru się rozstąpić. Popatrzyłyśmy na siebie spojrzeniem, które mówi wszystko, ale tylko Naszej czwórce.
- Nawzajem, puścicie Nas ? - zaśmiał się Louis ciągnąc pozostałych ku Nam, ale my nie miałyśmy zamiaru ustąpić im miejsca. Nie ruszyłyśmy się nawet o milimetr. Piątce wydawało się chyba, że nie będziemy takie .. nieugięte, szli zdecydowanie w Naszą stronę, aż stanęli dokładnie na przeciwko Nas i z głupimi uśmieszkami czekali, aż to my się ruszymy.
- A może Wy Nas puścicie, co ? - zapytała Natalie robiąc krok do przodu, tak, że dzieliły Nas centymetry. Stałam na przeciwko Louisa, patrzył się w moje oczy z bezczelnym uśmieszkiem i nie miał zamiaru się ruszyć, Huh. Znając życie pewnie będzie tak, że nikt nie będzie chciał dać za wygraną, żadna dżdżownica nie ustąpi miejsca, a ja nie zareaguję próbując to jakoś złagodzić, bo się wstydzę.
- Przyjemnie się tak na Was patrzy. Ale może jednak jakoś przejdziemy obok. - zaśmiał się Harry i zrobił to co ja zrobiłabym, gdybym była bardziej odważna, razem z chłopakami ominęli Nas bokiem i rzucając za siebie krótkie "Cześć ! " weszli do szkoły.
- Ja bym tam mogła sobie na Nich jeszcze popatrzeć, stałam DOKŁADNIE na przeciwko Nialla !  - westchnęła Mary i zrezygnowana ruszyła za Nami w stronę bramy. Jak już mówiłam, tak, zakochała się..

***

Jest dokładnie 17.15 , a nadal jest ciepło ! Nie mogłam usiedzieć w domu i wyciągnęłam dziewczyny na spacer. Tak jak myślałam, chętnie się zgodziły, nie robiły nic ciekawego. Mary spędziła całe popołudnie na fejsie, Natalie i tak musiała wyjść na spacer z psem, a Lauren właśnie wróciła z zakupów. Umówiłyśmy się w parku o 17.30, ale nie mogłam już usiedzieć sama w domu, jestem tu piętnaście minut przed czasem. Usiadłam na ławce i z mojej Wielkiej Torby ze Wszystkim wyciągnęłam mały szkicownik i ołówek. Nie umiem za dobrze rysować, ani cieniować, ale jakiś metr ode mnie, pod drzewem przycupnęła wiewiórka. Nie wybaczyłabym sobie, gdybym chociażby nie spróbowała narysować pobieżnego szkicu. Wygląda słodko, wodząc dookoła oczkami, przestraszona wszystkiego i wszystkich.
Jestem w trakcie rysowania wielkiego, puszystego ogona, gdy podchodzą dziewczyny. Natalie, Mary, a chwilę później Lauren, rozpromieniona i uśmiechająca się do wszystkiego i wszystkich. Dawno jej takiej nie widziałam, podbiega do Nas wesoło i ściska na powitanie. Wstajemy i idziemy przejść się alejkami parku. Ptaki śpiewają, słońce świeci , ogółem sielanka. Wchodzimy na mostek i oparte o barierki obserwujemy pływające w stawku ryby.
- Tak właściwie, coś Ty taka rozpromieniona? - pytam z czystej ciekawości wyciągając twarz w stronę popołudniowego słońca. - Musiało stać się coś wielkiego, dobrze myślę ?
- Tak, żebyście wiedziały ! - wzdycha podekscytowana odwracając się w Naszą stronę. - Byłam dziś na zakupach z Ashley, moją kuzynką. Chodziłyśmy sobie po sklepach, aż w którymś z Nich, Ash chciała przymierzyć parę ciuchów. Ona siedziała w przymierzalni, a ja poszłam kupić coś do picia, do sklepu obok. Nie uwierzycie kogo tam spotkałam ! Pogadaliśmy sobie, on jest taki miły i ogółem .. Zaprosił mnie jutro na spacer, ja nie mogę, ale mam podjar !
- Awww ! - westchnęłam zadowolona. Wszystkie uśmiechnęłyśmy się szeroko, ciesząc ze szczęścia przyjaciółki. Zeszłyśmy z mostku i spacerowałyśmy alejkami. - Ale świetnie ! Nie no gratuluję kochana !
- Ale właściwie, kogo spotkałaś ? - spytała po zastanowieniu Mary. No tak, mi też to jakoś umknęło, spojrzałam w stronę Lauren oczekując odpowiedzi. Stawiam na Alexa, od jakiegoś czasu wodził za Nią oczami. Albo może Mark, ten z wyższej klasy, znali się z przedszkola, może odnowili znajomość ?
- Harry ten z loczkami ! - krzyknęła zadowolona Lauren.
Harry. Ten z loczkami. Niby nic do niego nie czuję. Przecież nawet go nie znam. A jednej chwili robi mi się jakoś dziwnie. Jakoś nie tak. 

***

Jest i dziewiątka :D Znów troszkę się namieszało. Dziękuję za prawie 2,200 wejść, to wspaniałe, że ktoś to w ogóle czyta .. Dziękuję za wszystkie obserwacje, komentarze i wsparcie :3. No i zapraszam do komentowania, każda opinia mile widziana :)


10 komentarzy:

  1. Świetny ten rozdział! Z przyjemnościa czytam twojego bloga! <33 Umiesz to wszystko tak dobrze
    opisać :)
    Musiałaś tak to zakonczyć??? Smutno mi sie trochę zrtobiło nie wiem czemu :D No ale i tak jestem zadowolona z tego rozdziału i nie moge sie doczekac kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Huhu no i coś się dzieje ;>
    Stawiam na Cassie ;P
    Rozwaliłaś mnie tym konkursem ;D
    Ogólnie świetny rozdział < 333

    OdpowiedzUsuń
  3. sory że się czepiam, ale to jest rozdział 9, a nie 10 bo napisałas na górze; ROZDZIAŁ 10 xd
    a co do blogu zajebisty jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no co Ty, nie czepiasz się :D. Dzięki, że zauważyłaś, mój błąd :P

      Usuń
  4. No to konkurencja się robi coś czuje dla Cassie. (http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie sie czyta. Ogółem blog bardzo fajny . Zapraszam na mojego http://stoptheclockandenjoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny rozdzial :)
    Czekam na nn ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow. Nawet ja poczułam takie dziwne ukłucie, gdy Lauren powiedziała, że idzie na spacer z Harrym. Głupia Cassie, widać, że się zakochała w Hazzie, po co się tego wypiera? Kurde, mam nadzieję, że nic wielkiego nie wyniknie z tego spotkania, bo jakoś wyobrażałam sobie Stylesa z Cassie. Ale dobrze, że namieszałaś teraz dziewczyna powinna bardziej zdać sobie sprawę z tego, jakimi uczuciami darzy Harrego. + rozwaliłaś mnie z tą dżdżownicą, to było strasznie zabawne :)
    Rozdział bardzo fajny, pokomplikowałaś sprawy, zobaczymy, co z tego wszystkiego wyniknie xxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie piszesz rozdziały i z przyjemnością się je czyta ;*
    A po za tym bardzo podoba mi się wygląd twojego bloga :)

    Zapraszam do komentowanie u mnie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Awwwwwwwwwwwwwwwwww *_* Cudowny !! Chce już NEXT!!! Zapraszam do mnie onedirection-to-polska.blogspot.com ! No nie wiem...WSPANIAŁY, ODJECHANY, AWWWWW! CHCĘ WIĘCEJ TEEEEEERAZ! <3 <3 <3 :*:* POZDRO (:

    OdpowiedzUsuń